Wychodzisz domu, gdy pogoda jeszcze jest piękna, a wracasz w pośpiechu, przemoczony do suchej nitki. Brzmi znajomo, prawda? Każdego z nas przynajmniej raz w życiu zaskoczyła niespodziewana ulewa, która pokrzyżowała wszystkie piękne plany. Co robimy w takiej sytuacji? Sprawa wydaje się prosta – odzież rozwieszamy, a obuwie kładziemy w okolicy grzejnika, by wyschło… stop! Właśnie w tym momencie wielu z nas popełnia błąd, który znacząco skraca żywotność naszego ulubionego modelu sneakersów czy trampek. Sprawdź, jak właściwie wysuszyć przemoknięte buty, by im nie zaszkodzić. To wcale nie takie oczywiste!
Nawet najtrwalsze buty zawiodą, jeśli nie będziemy o nie dbać – tę zasadę warto sobie zapamiętać. Najlepsze materiały, wysoka jakość wykonania i logo znanej marki nie zdadzą się na wiele, gdy będziemy traktować sneakersy czy trampki po macoszemu – a właśnie tym jest układanie ich w okolicy pieca czy grzejnika. Dlaczego? Canvas, materiał tekstylny czy skóra (naturalna bądź sztuczna) mają swoje wymagania i odporność, a wysoka temperatura zdecydowanie im nie służy. Właśnie dlatego równie kiepskim pomysłem jest suszenie butów za pomocą suszarki, co jest jednym z częściej polecanych tipów. Nie ufaj mu! Strumień gorącego powietrza może odkształcić cholewkę lub sprawić, że w niektórych miejscach puści klej. Jak więc poprawnie suszyć buty? Jeśli wiosną czy latem zaskoczy Cię deszcz, sięgnij po ręczniki papierowe i szczelnie wypełnij nimi cholewkę – tak, by nie miała szans stracić swojego kształtu. Możesz również postawić na resztki gazet (zero waste jest w cenie!); uważaj jednak, by nie miały kolorowych nadruków. W przeciwnym wypadku tusz wchłonie się w wyściółkę i będzie ciągle brudził Twoje stopy. Tak przygotowane obuwie odłóż w ciepłe, przewiewne miejsce i poczekaj, aż będzie suche. Jeśli model ma sznurówki, koniecznie je wyjmij i rozwieś, a język wysuń tak, by powietrze miało szansę dostać się do środka. Co zrobić, jeśli nie masz pod ręką gazet ani ręczników papierowych? Alternatywą jest ryż – wystarczy, że nasypiesz go do woreczka i taką paczuszkę włożysz do cholewki. Co jakiś czas sprawdzaj tylko, czy ziarna nie są już wilgotne; jeżeli tak, trzeba wymienić je na nowe.
Naszym butom zagraża nie tylko deszcz. Późną jesienią i zimą przemoczone trapery czy botki to jeden z naszych najczęstszych problemów, powodującym duży dyskomfort. Połączenie wilgoci i zimna nigdy nie jest przyjemne! Co zrobić w takiej sytuacji? Przede wszystkim musisz pamiętać, że skóra licowa, nubuk i zamsz, z których najczęściej wykonuje się obuwie na chłodniejsze miesiące, to dosyć delikatne materiały. Mają swoje wymagania i upodobania, a woda oraz wysoka temperatura zdecydowanie im nie służą! Jeśli posiadasz obuwie ze skóry licowej, zacznij od przetarcia go miękką ściereczką. Buty zamszowe i nubukowe bardzo delikatnie wyszczotkuj, usuwając takie zabrudzenia, jak żwir czy piasek.
Następnie zrób dokładnie to samo co w przypadku trampek lub sneakersów – wyjmij sznurowadła (jeśli są), wysuń szeroko język, a cholewkę wypełnij zmiętymi ręcznikami papierowymi lub gazetami. W przypadku butów ze skóry musisz jednak uważać, by nie przesadzić – ten materiał potrafi się mocno rozciągnąć pod wpływem wilgoci! Aby uniknąć powstania wybrzuszeń czy brzydkich marszczeń, nie wpychaj więc papieru na siłę; daj tylko tyle, ile potrzeba by obuwie zachowało kształt, a następnie po prostu je zostaw. Gdy będzie już prawie suche, do cholewki koniecznie włóż prawidła – najlepsze będą drewniane, bo plastik nie przyjmuje wody – albo piankowe wypełniacze. Dzięki nim cholewka zachowa swój kształt, a Ty nadal będziesz cieszyć się perfekcyjnym wyglądem ulubionych butów. Kozaki czy oficerki, a więc te wysokie modele, susz na boku – tylko dzięki temu nie powstaną nieestetyczne załamania i zmarszczki. Innym sposobem jest powieszenie obuwia, jednak w tym wypadku musisz uważać, by klamry nie pozostawiły charakterystycznych śladów. Kiedy buty ze skóry będą już suche, koniecznie je zaimpregnuj – to pozwoli uchronić się przed następnym przemoczeniem.
Buty mogą przemoknąć jeszcze w jeden sposób – choć w tym wypadku zdecydowanie częstsze będzie zawilgocenie. Mowa oczywiście o butach treningowych, które zakładamy do biegania czy na siłownię. Choć z reguły takie modele posiadają przewiewne cholewki z oddychających materiałów, jeśli ćwiczymy naprawdę intensywnie, a do tego przypadkowo wdepniemy w kałużę, może się zdarzyć, że do środka dostanie się wilgoć. Co robić w takiej sytuacji? Przede wszystkim zadbaj o dobrą wentylację. Koniecznie wyjmij sznurówki i wysuń język, by zapewnić maksymalny przewiew. Nie używaj suszarki do włosów czy takiej do prania i absolutnie stawiaj butów przy grzejniku! Zamiast tego po prostu pozostaw je do swobodnego wyschnięcia, najlepiej na całą noc. Wszystko oczywiście zależy od warunków w mieszkaniu i stopnia przemoczenia, ale mocno wilgotne buty mogą schnąć nawet dwanaście godzin i lepiej nie przyspieszać tego procesu.
Aby zadbać o cholewki, możesz, jak w przypadku innych modeli butów z materiału włożyć zmięty ręcznik papierowy, szare gazety lub ryż. Świetnie poradzi sobie również torebka zielonej herbaty albo mały woreczek wypełniony sodą oczyszczoną, przy okazji usuwając nieprzyjemny zapach. Nie zakładaj butów, które brzydko pachną, albo nie są w pełni suche – ciepło Twojego ciała w połączeniu z wilgocią to idealne środowisko dla bakterii, które zaczną się namnażać z oszałamiającą prędkością! Jeśli wiesz, że będziesz rwać się do treningów, lepiej spraw sobie drugie buty, a pierwszym pozwól spokojnie wyschnąć. Dzięki temu będziesz ćwiczyć nie tylko efektywnie, ale również bezpiecznie.
